Stan Swingujący2012 Stan Swingujący2012
337
BLOG

W Illinois Republikanie grają mecz wyjazdowy

Stan Swingujący2012 Stan Swingujący2012 Polityka Obserwuj notkę 13

Rick Santorum nie ustaje w wysiłkach, aby pomóc Mittowi Romneyowi szybciej zapewnić sobie nominację Partii Republikańskiej w tegorocznych wyborach prezydenckich. Sondaże przed dzisiejszymi prawyborami  w Illinois wskazują, że Romney może uzyskać tam dwucyfrowa przewagę.

 

Były senator z Pensylwanii, o czym pisał już Woyzeck, de facto zmarnował dwa dni, które poświęcił na kampanię w Portoryko przeciwskutecznymi wypowiedziami. Santorum, który anonsował się marką Senador Puertorriqueño, jaką miał wyrobić sobie podczas pracy w Kongresie, zaskakująco łatwo poniósł ram sromotną klęskę. Po przeliczeniu głosów z 83% obwodów do głosowania okazało się, że Romney wygrał uzyskując 83% głosów (ponad 99 tysięcy) i wyprzedził głównego rywala o 75 (sic!) pkt. proc. (w liczbach bezwzględnych to prawie 90 tysięcy głosów). Nawet w rodzinnym dla Romneya Massachusetts przewaga nad kandydatem, który zajął drugie miejsce nie była aż tak duża. Podobną porażkę ponieśli dwaj pozostali kandydaci. Newt Gingrich przegrał walkę o 3. miejsce z Buddy Roemerem, byłym gubernatorem Luizjany, który zamienił obóz Demokratów na Republikanów podczas pełnienia tej funkcji dwie dekady temu. Jeszcze boleśniejszą porażkę poniósł Ron Paul. Kongresmen z Teksasu dał się wyprzedzić Fredowi Kargerowi i zajął dopiero 6. lokatę.

Obecnie Santorum przeniósł się do Illinois, gdzie stawkę w głosowaniu stanowią głosy 54 „związanych” delegatów. Podobnie ja w Portoryko nie wydaje się, żeby ostatnimi wypowiedziami pomagał swoim staraniom o nominację. Niedawno były senator zapowiedział, że w przypadku swojego zwycięstwa w wyborach prezydenckich, użyje wszelkich możliwości jakie daje urząd głowy państwa do walki z pornografią. Jak się wskazuje o ile w przypadku antykoncepcji kandydat oddziela własne poglądy (sprzeciw) od polityki, o tyle w tej sprawie jest inaczej. Łatwo „podkłada” się więc wyborcom, którzy sprzeciwiają się w ingerencji rządu w prywatne sprawy obywateli. Gdyby tego było mało Santorum zanotował wpadkę mówiąc, ze nie ma dla niego znaczenia stopa bezrobocia, gdyż ważą się rzeczy bardziej fundamentalne (cytat: I don't care what the unemployment rate's going to be. Doesn't matter to me. My campaign doesn't hinge on unemployment rates and growth rates. It's something more foundational that's going on.). Kandydat w kampanii unika mówienia o ekonomii, za to chętnie powraca do kwestii bezpieczeństwa narodowego. Zarzuca więc prezydentowi Obamie politykę appeasementu wobec Iranu i odwracanie się plecami do Izreala przez obecną administrację. Jak się wydaje Illinois nie stanowi podatnego gruntu dla prezentowania takich poglądów. Wedle exit polls sprzed czterech lat jest to stan umiarkowanie konserwatywny (61% osób o takich poglądach, 28% umiarkowanych). Poza tym The Prairie State charakteryzuje się stosunkowi niewielką liczbą ewangelikalistów i born-again Christians (41%). Na żarty z Santorum pozwolił sobie republikański senator z Massachusetts Scott Brown, którego w listopadzie czeka ciężka walka o reelekcję z Elizabeth Warren.


O wiele bardziej bezpieczną kampanię prowadzi Mitt Romney. Były gubernator Massachusetts mógł obawiać się, że po reklamówce w których jego sztab atakował Santorum za głosowaniem w którym, poparł Sonię Sotomayor jako sędzię federalną (Sotomayor jest wśród Latynosów bardzo ceniona, w 2009 roku prezydent Obama nominował ją do składu Sądu Najwyższego) może wiele stracić w tej kategorii elektoratu. Poparł go jednak republikański gubernator Portoryko Luis Luis Fortuño. Oprócz walki o elektorat wśród mniejszości Romney walczy również o glosy kobiet, w czym wspomaga go żona Ann. Kandydat, który w przeszłości często miewał wpadki podobne do tej wczorajszej autorstwa Santorum, chętnie wraca do wypowiedzi rywala zwracając uwagę na to, że były senator ma słabe rozeznanie w dziedzinie ekonomii.

Illinois należy do stanów w których zwycięstwo Baracka Obamy w wyborach powszechnych jest najbardziej prawdopodobne. W Prairie State przyszły prezydent zaczynał swoją karierę polityczną. W 2004 roku wygrał tam wybory do Senatu uzyskując 70% głosów. W administracji prezydenta pracuje wielu ludzi pochodzących z Chicago. Dwóch jego byłych szefów kancelarii (chief of staff): Rahm Emanuel, były kongresmen, a od 2011 roku burmistrz Wietrznego Miasta oraz William Daley, brat Richarda M. Daleya – poprzednika Emanuela na urzędzie burmistrza. Z kolei ojciec Daleyów - Richard Joseph był burmistrzem tego miasta przez ponad dwie dekady (lata 1955-1976). W obecnym gabinecie Obamy jako sekretarz edukacji pracuje Arne Duncan, były szef szkolnictwa publicznego w Chicago, zaś jedną z najbliższych doradczyń prezydenta jest Valerie Jarrett. Pochodzący z Chicago David Axelrod był jednym z głównych autorów zwycięstwa Obamy cztery lata temu, a obecnie pracuje nad jego reelekcją. Tzw. Chicago Machine jest jedną z najpotężniejszych organizacji w ramach Partii Demokratycznej. Choć Illinois wywodzi się jeden z najwybitniejszych prezydentów w historii USA – Abraham Lincoln. to w ostatnich 20 elekcjach (od czasów Wielkiego Kryzysu) kandydaci Demokratów wygrywali tam 12-krotnie, a ostatnim Republikaninem, który tam zwyciężył był George H. W. Bush, w 1988 roku. Barack Obama w 2008 roku pokonał tam Johna McCaine’a 62:37, zaś w hrabstwie Cook (głównie Chicago) 76:23.

Najnowszy sondaż dla Illinois: Mitt Romney 45%, Rick Santorum 30%, Newt Gingrich 12%, Ron Paul 10%.

Zapraszam do typowania wyniku w komentarzach.

 

PS Zapraszam na stronę blogu na Facebooku.

Blog poświęcony wyborom w Stanach Zjednoczonych w r. 2012.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka