Stan Swingujący2012 Stan Swingujący2012
1334
BLOG

A więc Ryan

Stan Swingujący2012 Stan Swingujący2012 Polityka Obserwuj notkę 21

 

Mitt Romney posłuchał głosu doradców, którzy oczekiwali od niego odważnego, a nie bezpiecznego, wyboru kandydata w tandemie z którym powalczy o prezydenturę z ramienia Partii Republikańskiej. Takim właśnie śmiałym posunięciem jest decyzja o wyborze Paula Ryana jako kandydata na wiceprezydenta.

Kandydatura Ryana na pewno nie jest letnia. 42-letni kongresmen z Wisconsin już od dawna wzbudza spore emocje. Jego projekt budżetu wywołuje wściekłość Demokratów, a prezydent Barack Obama zdążył już go nazwać darwinizmem społecznym. Ryan od 1998 roku siedem razy z rzędy zdobywał mandat kongresmena z 1. okręgu wyborczego w Wisconsin. Karierę w Waszyngtonie rozpoczął jako pracownik think-tanku Empower America, którego jednym z założycieli był Jack Kemp (republikański kongresmen z Nowego Jorku i kandydat na wiceprezydenta u boku Bob’a Dole’a w wyborach w 1996 roku), a Ryan należał do grona jego ścisłych współpracowników. Już jako członek Izby Reprezentantów polityk dał się poznać jako ekspert w dziedzinie ekonomii, w 112. Kongresie (funkcjonującym od stycznia 2011) pracuje jako szef Komisji Budżetowej. Postawienie na Ryana jeszcze raz dowodzi, że głównym elementem kampanii Romneya będą zagadnienia związane z gospodarką, w tym walka z bezrobociem, przy podkreślaniu nieudanego, zdaniem byłego gubernatora Massachusetts, dorobku prezydenta Obamy w tej materii.

Co Ryan wnosi „w wianie” dla Romneya?

- kongresmen nie wywodzi się z najbogatszego 1% społeczeństwa, co odróżnia go od Romneya. W wieku 16 lat stracił ojca, a wykształcenie w Miami University w Ohio opłacił z pieniędzy, które wypłacała mu wtedy opieka społeczna.

- ma niewielkie doświadczenie w pracy w sektorze prywatnym (kolejna różnica w stosunku do Romneya). Od niemal dwóch dekad pracuje w Waszyngtonie, zatem nie będzie mógł przedstawiać się jako polityczny outsider. Nie musi to być jednak wadą, skoro Joe Biden zanim został wiceprezydentem u boku Baracka Obamy przez 35 lat reprezentował w Senacie stan Delaware.

- choć katolicy w USA nie głosują jednolicie jako blok wyborczy, to jednak katolicyzm Ryana może pomóc Romneyowi dotrzeć do wyborców należących do tej kategorii socjodemograficznej. Ostatnia reklamówka Romneya (w której oskarżył Obamę o walkę z wolnością religii) wskazuje na to, że jest to jeden z głównych celów strategii wyborczej nominata Republikanów. Jak wskazuje Michael Sean Winters z National Catholic Reporter propozycje budżetowe Ryana stoją jednak w sprzeczności z katolicką nauką społeczną (przeciwko temu planowi wypowiedziała się wcześniej Konferencja Biskupów Stanów Zjednoczonych). Co ciekawe, i tu znów analogia do Bidena, obaj politycy, którzy zmierzą się w debacie 11 października w Danville (Kentucky) są katolikami.

- jednym z największych atutów kandydata na wiceprezydenta ma być jego pochodzenie. Wisconsin (11 głosów elektorskich) to wraz z innymi stanami Środkowego Zachodu (m. in. Ohio i Michigan) stanowi klucz do prezydentury dla Romneya. O ile Barack Obama może pozwolić sobie na porażkę w tym regionie, o tyle dla nominata Republikanów brak zwycięstwa choćby w jednym z nich oznacza niemal pewną porażkę w głosowaniu 6 listopada. Ryan należy do grupy polityków zBadger State, którzy znaczenie w GOP w ostatnim czasie wzrosło. Pozostali to: gubernator Scott Walker, który wygrał 5 czerwca wygrał głosowanie stanowiące próbę odwołania go ze stanowiska oraz Reince Priebus przewodniczący Narodowego Komitetu Republikanów, jednego z głównych twórców kampanii wyborczej partii, która ma na celu odzyskanie większości w obu izbach Kongresu oraz zwycięstwo w walce o Biały Dom. Notowania Ryana w rodzinnym stanie są raczej pozytywne (38% ocen pozytywnych, przy 33% negatywnych).

- argumenty Demokratów wobec Ryana są znane: jego plan budżetowy zakłada cięcia wydatków na programy socjalne i prowadzi do obniżek podatków dla najbogatszych, zaś najbardziej ucierpi na nim klasa średnia i najubożsi. Na pewno wybór Ryana pozwoli na większą mobilizację lewicy, co byłoby trudniejsze w przypadku bezpiecznego wyboru jakim byłby np. Rob Portman.

Na koniec warto pamiętać o tym, że kandydaci  na urząd wiceprezydenta rzadko decydują o zwycięstwie nominata danej partii. Decydując o tym kto zasiądzie w Gabinecie Owalnym na kolejne cztery lata wyborcy będą wybierać Obamę lub Romneya, a nie Bidena albo Ryana.

Zapraszam na stronę blogu na Facebooku.

Blog poświęcony wyborom w Stanach Zjednoczonych w r. 2012.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka